Filmy indiańskie - opisy - Marek Cichomski i Rafał Kisielewski


TU ZNAJDZIESZ OPISY FILMÓW O TEMATYCE INDIAŃSKIEJ



Jeżeli masz opis ciekawego filmu to prześlij go do Marka Cichomskiego lub Rafała Kisielewskiego .



Czarna Suknia | Człowiek zwany koniem | Jesień Cheyennów | Niezwykła przygoda | Pierwsza fala | Pocahontas |

Prawo Dana Candy'ego | Sygnały dymne | Szmaragdowy Las | Umarli w butach | Windwalker | Zabawa w Boga |






"Czarna Suknia"


Film zatytułowany "Czarna Suknia" ma za zadanie opisać życie Quebecu Ameryki Północnej 1634 roku.
Większość źródeł informacyjnych wykorzystanych przez producentów tego filmu pochodzi z relacji francuskich, jezuickich księży - misjonarzy. Koniecznym jest tu zaznaczyć, że sposób, w jaki są opisani Indianie, jest w wielu przypadkach niedokładny i niczym innym jak negatywną propagandą stworzoną przez Jezuitów w tamtych czasach. Jest to szczególnie widoczne w sposobie, w jaki przedstawieni są Indianie Iroquois a w szczególności Indianie Mohawk.
Moim własnym zdaniem głównym powodem tego jest to, że owi ówcześni francuscy, jezuiccy księża-misjonarze byli bezpośrednio winni za generalizowanie wszystkich negatywnych propagand w swoich urzędowych raportach wysyłanych do zwierzchników we Francji, które to raporty były bardzo lubiane z powodu faktu, że naród Indian Huron stał się pełnym, zarówno politycznym jak i militarnym partnerem sprzymierzonym z Francuzami, którzy stali przeciwko Indianom Iroquois a szczególnie przeciwko Indianom Mohawk stojącym na drodze francuskiej ekspansji w głąb tego kontynentu.
Dlatego też Indianie Iroquois, zwłaszcza Indianie Mohawk, wydawali się dla ludzi z Francji być diabłami. Chociaż głównym powodem napisania tej recenzji jest ukazanie kłamliwych i niesłusznych obrazów przedstawiających Indian Mohawk, to są tu też pewne tematy, które nie dotyczą tylko i wyłącznie Indian Mohawk.
Natomiast wśród nie wymienionych tematów są i takie, które dotyczą na przykład Indian Huron przedstawionych tu jako mówiących swoim własnym językiem, podczas gdy w rzeczywistości w filmie tym mówią oni językiem Indian Mohawk.
W innym przypadku przedstawiony jest leczniczy człowiek, który ma być Indianinem Huron i który śpiewa pieśń nad chorym człowiekiem. Pieśń śpiewana przez tego leczniczego człowieka jest w rzeczywistości pieśnią Indian Mohawk. Te dwie sceny rozgrywają się przy końcu filmu w okresie, gdy czarna suknia (ksiądz) przybywa do misyjnej wioski Indian Huron.
Poniżej przedstawionych jest kilka przypadków złego informowania oraz kłamstw, negatywnej propagandy itp. przedstawionych w różnych momentach filmu.
(1) Młoda dziewczyna indiańska ma akt seksualny w buszu z młodym Francuzem.
(2) Portret leczniczego człowieka - zwany Mestigoit, jest karłem i wyje jak wariat.
(3) Kapłan pokazuje flet podróżującym z nim Indianom.
(4) W czasie, gdy czarna suknia jest sam w lesie, zauważa Indian Mohawk.
(5) Po tym pokazane jest jak Indianie Mohawk zabijają kobietę indiańską strzelając strzałą w szyję - indiańska kobieta była jedną z osób podróżujących z księdzem.
(6) Czarna Suknia i jego indiańscy przewodnicy są wzięci do niewoli przez Indian Mohawk.
(7) W czasie niewoli jeden z wodzów Indian Mohawk przedstawiony jako właściciel czy też zarządca wszystkiego i wszystkich.
(8) Z kolei pokazuje się wodza Indian Mohawk ucinającemu komuś ucho.
(9) Następnie wódz Indian Mohawk pokazany jest jak podcina gardło dziecku, które ginie w wyniku tego.
(10) Indianin Mohawk grozi stanowczo śmiercią czarnej sukni i innym poprzez ściągnięcie z nich żywcem skóry.
(11) Dalej przedstawia się pewnych przywódców Indian Mohawk dyskutujących nad planem na przyszłe dni wraz z omówieniem planu spalenia młodej indiańskiej dziewczyny, która przybyła wraz z czarną suknią - wtedy to przywódcy Indian Mohawk mówią, że spaleni dziewczyny przy słupie może być darem dla boga zwanego Aresoui.
(12) Strażnik Indian Mohawk przedstawiony jest w seksualnym ataku na młodą, uwięzioną dziewczynę indiańską.
(13) Ten sam strażnik Indian Mohawk jest przedstawiony w seksualnym stosunku z tą samą uwięzioną indiańską dziewczyną - pokazany tu stosunek ma być sposobem zastosowanym przez dziewczynę do ucieczki z niewoli.

W odpowiedzi na punkt 1:
Żadna młoda dziewczyna nie mogła zrobić takiej rzeczy w tamtych czasach zwłaszcza z powodu pożądania jakiegokolwiek mężczyzny. W owych czasach istniały zasadnicze zwyczaje i moralne kodeksy zachowań obowiązujące wszystkie indiańskie kobiety.

W odpowiedzi na punkt 2:
W tamtych czasach żaden prawdziwy leczniczy człowiek z pewną prawdziwą duchowo i leczniczą siłą nie mógł reagować w jakiś swoisty sposób przeciwko komuś takiemu jak ksiądz. Prawdziwy leczniczy człowiek mógł wiedzieć czy jakiś człowiek, jak na przykład ksiądz, ma w rzeczywistości jakąś siłę.
Nie było również takich ludzi jak karły pośród narodów indiańskich w tamtych czasach. Urodzenie się karłem jest wynikiem niewłaściwego odżywiania i innych czynników zdrowotnych matki. Tacy nietypowi ludzie jak karły występowali jednak powszechnie w krajach europejskich. Nasi ludzie z tego obszaru kraju mieli w tamtych czasach najbardziej odpowiednie diety świata, które są współcześnie regularnie przepisywane przez dietetyków wszystkim ludziom świata. Tak to też nasi ludzie byli zdrowsi od jakichkolwiek Europejczyków, którzy przybyli tu w tamtych czasach.

W odpowiedzi na punkt 3:
Flet, jako instrument muzyczny używany był i znany przez naszych ludzi na długo przed tym zanim przybyli na ten kontynent jacykolwiek Europejczycy.

W odpowiedzi na punkty 4-10:
Zgodnie ze starożytnymi naukami Indian Mohawk i Indian Iroquois zakazanym było zabicie jakiejkolwiek kobiety lub zgwałcenie czy też seksualny stosunek z jakąkolwiek kobietą. To samo dotyczy dzieci.
Żaden mężczyzna, który jest wodzem Indian Mohawk lub każdego innego narodu Iroquois nie ma prawa zabić lub dokonać jakiejkolwiek innej, krwawej napaści na jakąkolwiek inną istotę ludzką.
Nawiązując również do starożytnych zwyczajów i praw, wodzowie naszych narodów nie zarządzają naszymi ludźmi tak, jak to jest przedstawione w filmie. Żadni wodzowie Indian Mohawk czy też innych narodów Indian Iroquois nie mają prawa do fizycznego gwałtu na jakiejkolwiek innej ludzkiej istocie.
Również wodzowie Indian Mohawk czy też innych Indian Iroquois nie mają prawa używania szorstkich słów wobec innych wraz z groźbami śmierci lub groźbami dokonania okrucieństw na kimkolwiek innym.

W odpowiedzi na punkt 11:
Indianie Mohawk nie mogli też nigdy dyskutować na jakikolwiek temat podobny spaleniu indiańskiej dziewczyny czy też młodej kobiety ani też w sprawie dokonania jakiegokolwiek okrucieństwa przeciwko jakiejkolwiek kobiecie. Takie rzeczy nie były dozwolone w naszym społeczeństwie nawet w tamtych czasach.
Podczas ukazanej dyskusji starszyzny i przywódców Indian Mohawk, wyrazili oni nadzieję, że wspomniane spalenie tej młodej kobiety indiańskiej przy palu może być darem dla boga zwanego Areskoui. Przede wszystkim to nigdy nie było żadnych bogów którym mielibyśmy oddawać cześć a którzy domagaliby się ofiar z ludzi. Nigdy też nie mieliśmy boga zwanego Areskoui.

W odpowiedzi na punkt 12 i 13:
Również żaden mężczyzna Indian Mohawk nie mógł nigdy napaść seksualnie jakąkolwiek kobietę, nawet jeśli ona była jeńcem z wrogiego narodu indiańskiego. Żadna pojmana lub uwięziona kobieta nie mogła nigdy uciekać się do oferowania siebie seksualnie względem jakiegokolwiek mężczyzny Indian Mohawk czy też Indian Iroquois, aby dać się uwolnić czy też spowodować ucieczkę.
Nie mogło dojść do tego, ponieważ każda pojmana kobieta była traktowana bardzo dobrze przez Indian Mohawk jak i innych Indian Iroquois i miała prawa równe prawom innych kobiet Indian Mohawk i Indian Iroquois.

Przedstawione tutaj spostrzeżenia w tej krótkiej recenzji tego filmu dotyczą jedynie rzeczy źle zobrazowanych, mimo że istnieją inne, ważniejsze i bardziej oczywiste sprawy zauważone podczas przeglądania tego filmu.
Nie mają więc większego znaczenia moje wyjaśnienia spostrzeżeń, ponieważ są one w rzeczywistości niekompletne i skrócone. O wiele więcej można powiedzieć na każdy temat o wiele bardziej dogłębnie go objaśniając.
Właściwe to ja chcę jedynie abyś uświadomił sobie że, mimo iż tak wiele osób z Twojego kraju wspiera Indian mogą one, podobnie jak ten film, nie znać całej prawdy.
Musicie pogłębiać swoje wiadomości po to by poznać dalsze odpowiedzi oraz poznać i właściwie zrozumieć te fałszywe informacje dotyczące Indian Mohawk, które są przedstawione w tym filmie.
Musisz bardziej dogłębnie przestudiować starożytne nauki i filozofie narodu Indian Iroquois które również dotyczą narodu Indian Mohawk.
Spostrzeżenia poczynione względem tego filmu, jak i udzielone na nie krótkie wyjaśnienia, są moją prywatną inicjatywą i nie muszą one wcale być odzwierciedleniem opinii jakiegokolwiek narodu Indian Mohawk czy też Konfederacji Indian Iroquois.

Michael T. Benwell maj 1995
Kahnawake, Terytorium Narodu Indian Mohawk
Quebec, Kanada
(List z tą recenzją otrzymał Marek Cichomski).





"Człowiek zwany koniem"


"Człowiek zwany Koniem" jest, jak na 1970 rok, dość zaskakujący.
Co prawda aktorzy w tych swoich fryzurach wyglądają dość zabawnie, ale nie jest to najistotniejsze.
Być może trochę niesprawiedliwie oceniam tu techniczną stronę tego filmu - ale to wpływ "Tańczącego z Wilkami".
Konrad Szpargała
Zdzieszowice





"Jesień Cheyennów"


Po prawie czterdziestu latach dotarła wreszcie do Polski pełna wersja filmu "Jesień Cheyennów" Johna Forda (1964).
Mogliśmy ją obejrzeć 20 czerwca 2002 roku w TVPuls. Znany nam dotychczas film pozbawiony był sceny pospolitego ruszenia w Dodge City. Mieszkańcy miasta, kobiety i mężczyźni, wyruszyli na poszukiwanie Czejenów jak na piknik. Na widok samotnego wojownika na wzgórzu w ich szeregach wybuchła panika. Wyprawa kończy się sromotną kompromitacją mimo obecności sławnych bohaterów amerykańskiego Zachodu. Przy okazji drobna uwaga w związku z artykułem umieszczonym w TAWACINIE 58. Ford nie nakręcił swojej epopei na podstawie powieści Howarda Fasta "Ostatnia granica", ale według bardziej w Stanach znanej i cenionej książki Marii Sandoz Cheyenne Autumn.





"Niezwykła przygoda" (w oryginale "Huck And The King Of Hearts").


Banalna historia ucieczki z domu białego chłopca, który przypadkowo spotyka bezdomnego Indianina (Graham Greene). Razem udają się w podróż do Las Vegas.
Film wyłącznie dla miłośników talentu Grahama Greene'a.





"Pierwsza fala"


Walka z diabłem jest tematem serialu "Pierwsza fala" (First Wave, 1999).
Tym razem Lucyfer zagnieździł się w indiańskim rezerwacie Winchala plemienia Chinook, kiedy powstało w nim kasyno. Szatan, jak to zwykle on, przyjął bardzo atrakcyjną postać. Wcielił się bowiem w piękną Carmen Moore i przystojnego Adama Bgesdra, którzy razem prowadzą kasyno. Przeciwko nim musi wystąpić stały bohater serialu, wspomagany przez tutejszego szamana, którego zagrał Graham Greene.





"Pocahontas"


"Pocahontas" jest filmem, który ostatecznie traktuje Indian amerykańskich z należytym im szacunkiem - powiedział Russel Means, założyciel Ruchu Indian Amerykańskich AIM, udzielający swego głosu jako ojciec Pocahontas - Powhatana, w animowanym filmie Walta Disneya.
- To jest piękny film a oparty na prawdzie. Od kilku już dekad moi ludzie ukazywani są w coraz lepszym świetle.





"Prawo Dana Candy'ego"


"Czerwony grom" ( pod takim tytułem film znany jest we Francji ) nie jest przygodową opowieścią, lecz tragiczną historią fatalnych zbiegów okoliczności. Na początku widoczny jest ład i spokój. Z jednej strony Indianie, a drugiej policja konna, przedstawiciel "cywilizacji" w marszu do samego serca (najbardziej dzikiego?) terytorium. To nie złamanie prawa, ale raczej zwykłe przekręcenie regulaminu rozpętało rozwój wypadków. Ich następstwem będzie pościg, który zwróci przeciwko sobie dwóch ludzi jacy w innych okolicznościach mogliby zostać sojusznikami i którzy w pewnym sensie darzą się wzajemnym szacunkiem, gdyż obaj są synami tej samej ziemi. I bardziej niż zazwyczaj znajdzie się tutaj potwierdzenie starego aforyzmu, że uczuciem najbliższym miłości jest nienawiść. W efekcie jest tutaj i miłość, i respekt w tym niemal zwierzęcym pościgu, który z otaczającej natury czerpie całą swoją gwałtowność i całą swoją autentyczność. Sam tytuł filmu nabiera dzięki temu zupełnie nowego znaczenia, gdyż nazwa "Czerwony grom" jest bardziej związana ze światem indiańskim (jak np. Oko Rysia lub Czarny Orzeł) niż z cywilizacją zachodu. Mimo wszystkich zalet realizacji, narracja jest trochę zbyt wolna i nie zawsze współgra z dostojeństwem pejzaży i intensywnością emocji.
Krótkie streszczenie:
Kanada, rok 1890. Pewien głodny Indianin ścigany jest przez dwóch członków kanadyjskiej policji konnej, ponieważ zabił krowę należącą do rezerwatu, ale przeznaczoną do hodowli. Odmawia oczywiście oddania się w ręce władz i pociąga za sobą dwóch ludzi w długą podróż u kresu której zabija jednego z nich. Rozpoczyna się więc długi pościg pośród monumentalnej i wrogiej natury. Indianin doskonale zna okolicę, policjant Dan Candy również. Stąd więc u tego drugiego problem z ujęciem zbiega. W końcu jednak udaje mu się osaczyć Indianina w samotnym lasku pośrodku równiny. Pomimo sprzeciwu policjanta, który już prawie zatriumfował, dowódca wyśle na miejsce silny, uzbrojony po zęby oddział, aby wreszcie zakończyć tą niewiarygodną aferę. I tak to właśnie armata nada moc prawu białych!

"Prawo Dana Candy'ego" (Alien Thunder/Dan Candy's Law).
Reżyseria: Claude Fournier, scenografia: Georges Malko, Claude Fournier, Marie-Jose Raymond,
zdjęcia: Claude Fournier, Michel Brault,
muzyka: Georges Delerue,
produkcja: Onyx Folms, Kanada 1973, 92'.
Obsada:
Donald Sutherland (sierżant Dan Candy), Gordon Tootoosis ( Świąteczny Głos ), Chief Dan George ( Dźwięczne Niebo ), Kevin McCarthy ( Malcolm Grant ), Jean Duceppe ( inspektor Brisebois ), Jack Creley ( Arthur Ballentyne ), Francine Racette ( Emilie Grant ), James O'Shea ( Edouard Grant ), Ernestine Gramble ( Twarzyczka ), John Boylan ( Harold Bellriger ), Vincent Daniels ( Wiele Ptaków ), Lenny George ( Zielona Trawa ), Anges Smallchild, Philomene Gamble, Mary Scott, Poundmaker Singers...

Z francuskiego magazynu LA REVUA DU CINEMA, 1981.

Tłumaczenie dzięki staraniom Artura Jamińskiego.

Film ten dostępny jest w Polsce w wypożyczalniach video. Przedstawiona w nim historia pościgu za młodym Indianinem Kri w zadziwiający wręcz sposób przypomina dzieje Mocnego Głosa opisane w ostatnim rozdziale "Małego Bizona" Fiedlera.

Leszek Gliński
Bytom





"Sygnały dymne"


4 października 2000 roku, w samym środku odkodowanego tygodnia, stacja HBO zaprezentowała polskim widzom " Sygnały dymne ". Chociaż już pisałem o tym filmie w WABENO, polska premiera jest na tyle ważnym wydarzeniem, że z kronikarskiego obowiązku należy ją odnotować. Wszystko zaczęło się w 1993 roku. Wtedy to Sherman Alexie wydał zbiór "The Long Rangers and Tonto Fist-Fight in Heaven". Jednym z opowiadań było "This is What it Means to Say Phoenix, Arizona", które później posłużyło jako podstawa scenariusza. W tym samym roku zainteresowany kinem Sherman trafił pod skrzydła Roberta Redforda. Ten gwiazdor filmowy jest także znanym mecenasem kina niezależnego, jak również kolekcjonerem i administratorem sztuki i kultury tubylczej. W swoim Sundance Institute zapoczątkował 5-letnie warsztaty dla indiańskich scenarzystów i reżyserów. I rzeczywiście; po upływie pięciu lat Sherman Alexie i Chris Eyre przedstawili swój debiut filmowy. Początkowo miał nosić tytuł literackiego oryginału, ale na szczęście twórcy zmienili go na " Smoke Signals ", czyli "Sygnały dymne".
Obraz miał swoją premierę w styczniu 1998 roku na Sundance Festival w Park City (Utah). Spodobał się zarówno publiczności jak i krytykom. Otrzymał nagrody Audience Award for Dramatic Films (Nagroda publiczności dla dramatu), Filmmaker Trophy (Trofeum filmowców) oraz nominację do głównej nagrody Grand Jury Prize (nagroda jury). Odbył się wówczas specjalny pokaz na którym film zaprezentował Robert Redford. Były to bardzo obiecujące początki.Choć nie ma najmniejszej wątpliwości, że Eyre jest utalentowanym reżyserem, a Alexie doskonałym scenarzystą, to należy jeszcze raz podkreślić, iż swój kinowy debiut zawdzięczają Instytutowi Sundance. Warsztaty filmowe pomogły obu twórcom precyzyjniej wyrazić swoje intencje. " Film jest prawdziwie magiczny, liryczny. Materiał Shermana dał mi szansę na połączenie elementów, które do siebie nie pasowały i dokonanie czegoś niemożliwego. Rad jestem, że podjąłem to wyzwanie. Podążyłem za swoim wnętrzem. Wiesz; po prostu zdałem się na instynkt. To wspaniałe mieć ten luksus popełniania pomyłek, którego niewielu indiańskich filmowców mogło wcześniej doświadczyć " - mówił w wywiadzie Chris Eyre. Jednak sam fakt nakręcenia filmu w Instytucie nie gwarantuje udziału w Sundance Festivalu, gdzie konkurencja jest duża, a wymagania wysokie. Odkąd w 1985 roku Sundance Institute objął patronat nad skromnym festiwalem kina niezależnego, " USA Film Festival " impreza nabrała znaczenia i urosła do rangi konkurenta Hollywood. Park City stał się największym w Stanach forum, gdzie niezależni twórcy i producenci szukają dystrybutorów dla swoich filmów.
Jednak " Sygnały dymne " nie uczestniczyły w tym wyścigu, ponieważ już miesiąc wcześniej podpisano kontrakt z Miramaxem na dystrybucję filmu. " Możliwe, że gdybyśmy poczekali na festiwal Sundance, uzyskalibyśmy wyższą cenę... lecz nie chcieliśmy jechać tam jako sprzedawcy. Wcześniej uzgodniliśmy, że jeśli tylko film będzie udany, będziemy starać się sprzedać go podczas Sundance Festival. Jednak przekonaliśmy się bardzo szybko, że nie powinniśmy się tym przejmować " - tłumaczył Alexie. Najwyraźniej mieli rację. Recenzje po wejściu na ekrany w lipcu 1998 roku były bardziej niż pochlebne.
Na przykład Geoffrey Gilmore napisał: " Mówiąc krótko, " Sygnały dymne " Chrica Eyre'a są znakomicie opowiedzianym, głęboko poruszającym obrazem... Zabawne, pełne pasji, odkrywcze " Sygnały dymne " są opowiedziane w bardzo osobisty sposób. Lecz mimo to, przesłanie filmu jest całkowicie uniwersalne. Adam Beach stoi na czele wspaniałej obsady... Nie napiszę nic oryginalnego, gdy stwierdzę, że jest to pierwszy fabularny film wyreżyserowany i napisany przez Tubylczych Amerykanów i źródłem tego filmu jest natchnienie."
Czy jest tak natchniony dla amerykańskich Indian? Częściowo tak, częściowo nie. Chociaż Alexie jest szczery, to jednak zależało mu na dotarciu do szerokiego widza. "Chcę, aby każdy widz na całym świecie obejrzał ten film. Nie chcę tworzyć filmów, które nie przemówią do wielu ludzi. Dlatego też, w pewnym sensie, Chris i ja jesteśmy w wyjątkowej sytuacji mogąc nakręcić bardzo przystępny i zrozumiały film. Być może później, dzięki sukcesowi tego obrazu, indiańscy filmowcy będą mogli poruszać bardziej poważne tematy, nie tracąc przy tym widowni. Lecz teraz nie stać nas po prostu na ten luksus. Ten film musi być w pewnym sensie bezpieczny i z tego powodu może być różnie odbierany przez Indian. " Tak więc obraz ten przeznaczony jest raczej dla " każdego widza na całym świecie ", a nie dla Tubylczych Amerykanów.
Bez wątpienia jednak Eyre i Alexie nie będą z tego powodu krytykowani. Zresztą widownia indiańska jest już do tego przyzwyczajona. Przyznać należy iż historia opowiedziana jest z poczuciem humoru i w taki sposób, który przynajmniej częściowo uznać można jako " indiański ". Nie odbyło się też bez fałszywej interpretacji. Michael Jones twierdzi na przykład, że dla twórców " głównym celem było spojrzenie z dystansu na stereotypowy obraz amerykańskich Indian - zmorę alkoholizmu, niesprawiedliwość, samotność. Pragnęli pokazać inną stronę rzeczywistości - czarny humor, magii, piękno - wciąż tragiczną, lecz subtelnie ukazaną z własnego, indiańskiego punktu widzenia. Nie potrzebuję, aby to Kevin Costner cierpiał za nich." Jeśli rzeczywiście taki cel przyświecał twórcom, to ponieśli całkowitą klęskę, bo treścią filmu jest właśnie widmo alkoholizmu, niesprawiedliwość i samotność, a to, że jest on również zabawny, nie powinno przesłaniać faktu, iż w środowiskach tubylczych brak nadziei na przyszłość. Film " Sygnały dymne " obala hollywoodzkie stereotypy i ukazuje Indian jako współczesnych ludzi ze współczesnymi problemami, uczuciami i reakcjami. Adaptacja filmowa zachowała wiele z nastroju literackiego pierwowzoru - dowcip, humor, ale też smutek. Jak napisał Alexie: " Trudno być optymistą w rezerwacie... Indianie, podobnie jak wszyscy, potrzebują bohaterów żeby pomogli im przetrwać, ale co się stanie, gdy nawet nasi bohaterowie nie wiedzą jak opłacić własne rachunki... " (cytat z The Only Traffic Signal on the Reservation Doesn't Flash Red Anymore).
Chociaż wielu Indian, którzy oglądali film, odnalazło w nim coś pozytywnego, szczególnie humor, to jednak wyraźna akceptacja jego ponurej strony także jest raczej niepokojąca. Film ten jest po części historią gawędziarza, który opowiada swoje historie. Wydaje się, że te fragmenty są całkowicie niefilmowe, zwłaszcza gdy kamera pozostaje nieruchoma, lecz to właśnie one niosą ze sobą najwięcej wzruszeń. Innym razem twórcy ilustrują opowieści oraz sceny z dzieciństwa bohaterów retrospekcjami. Alexie wspominał, iż bardzo starali się z reżyserem umiejętnie korzystać z owych retrospekcji: " Czas w kulturze Indian jest znacznie bardziej kolisty, tak, iż przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jest tym samym." Eyre zręcznie stosuje retrospekcje przedstawiające historię rodziców Victora, zwłaszcza stopniowe popadanie Arnolda w alkoholizm. Widz poznaje też dzieciństwo obu bohaterów, dobre i złe strony dorastania w rezerwacie. Także wspomnienie przyjaciół Arnolda z Phoenix, to również retrospekcje. Właśnie dzięki nim Victor na nowo odkryje prawdę o swoim ojcu. Powolne dojrzewanie Victora do wybaczenia swemu ojcu stanowi główny wątek " Sygnałów dymnych ", o czym zbyt dobitnie świadczy fragment poematu na końcu filmu. " Sygnały dymne " są też filmem drogi, jak " Pow Wow Highway ", Victor jest dobrze zbudowany, przystojny i apodyktyczny. Jak Philbert, Thomas jest bardziej związany ze swoją kulturą, lecz o ile Philbert pragnie zostać wojownikiem, Thomas chce ją zachować poprzez opowiadanie historii. W obu filmach bardziej " postępowi " bohaterowie, niepostrzeżenie i bez fanfar, uczą się doceniać ideały i uczucia innych, którzy reprezentują kulturę, która nie powinna być przez nich zignorowana - ich własną kulturę. W opowiadaniu Thomas skacze z dachu szkoły plemiennej machając rękami, gdyż wierzył, że może latać jak ptak: " Jeden z jego snów stał się realny na ułamek sekundy, ale wystarczająco długo, aby stać się rzeczywistością." Rzeczywistością jest także sukces " Sygnałów dymnych ", wielkiego kroku naprzód w dziedzinie kina tubylczego. I chociaż nie jest to jedyny film nakręcony przez amerykańskich Indian, jak się powszechnie twierdzi, ale pierwszy, który spotkał się z tak szerokim odzewem i dzięki firmie Miramax trafił do oficjalnej dystrybucji kinowej. Dzięki niemu indiańscy filmowcy zaistnieli w przemyśle filmowym i przestawili się całemu światu.
Powyższy tekst powstał na podstawie tekstu Jacquelyn Kilpatrick - Celluloid Indians: Native Americans and Film (University of Nebraska Press - 1999).
Cóż można jeszcze dodać do tych głosów amerykańskiej krytyki? Na pewno jednym z najważniejszych elementów " Sygnałów dymnych " jest przekleństwo alkoholizmu - i chyba nie mogło być inaczej, jeśli miał to być film szczery i prawdziwy. Główną osią obrazu są wzajemne stosunki ojca i syna, na które rzutuje alkoholizm ojca. Ma on zresztą bardzo konkretne źródło i jest także związane z synem, o czym ten nie ma pojęcia. Victor kocha i zarazem nienawidzi swojego ojca. Czyż nie jest to sytuacja doskonale znana milionom dzieci na całym świecie? Oboje rodziców Victora piło alkohol i paradoksalnie właśnie ta wspólnota trzymała ich razem. Kiedy jednak Arlene nie mogła już znieść pełnego zawodu i wyrzutów spojrzenia jedynego syna, zerwała z nałogiem. Natomiast Arnold nie mógł, lub nie chciał, tego zrobić. W tej sytuacji żona stała się dla niego wrogiem i w ich życie wkradła się przemoc. Wyjechał na drugi koniec kraju, do Phoenix w Arizonie. Ten fakt nie jest bez znaczenia. Następna kwestia jest już bardziej optymistyczna. Otóż film jest dosłownie przesiąknięty tradycją. Nie ma w nim scenek z pow wow, bajecznych strojów i kolorowych rozet, co tak chętnie eksponują biali twórcy, czasami nawet już w tytułach. Jest natomiast głęboko zakorzeniona i wszechobecna tradycja "na codzień". Współcześni Indianie wciąż przestrzegają odwiecznych prawideł swoich zwyczajów, swoich wierzeń. Pewnych elementów pierwotnej kultury nie udało się wykorzenić mimo usilnych starań największego mocarstwa świata. Jedną z najważniejszych wartości indiańskiego dziedzictwa jest słowo. Współcześni Indianie, jak przed wiekami, wysoko cenią sztukę oratorską. " Sygnały dymne " aż roją się od opowieści. Niektóre z nich są statyczne, inne ilustrowane obrazami filmowymi. Jedną z najlepszych scen filmu jest właśnie opowieść Arnolda o meczu z zakonnikami, która w dodatku jest opowieścią w opowieści. Dobra opowieść nie tylko sprawia przyjemności słuchaczom, ale zasługuje na nagrodę, może posłużyć jako towar wymienny albo waluta. I to w dobie dominacji wszechobecnej cywilizacji wizualnej. Widać też wyraźnie szacunek twórców do słowa. W czasach, kiedy normą jest szpikowanie dialogów filmowych wulgaryzmami, taki stosunek jest czymś naprawdę wyjątkowym. Również struktura samego filmu czerpie tradycyjnego pojmowania czasu przez Indian, o czym wyżej wspomina Sherman Alexie. Albo świetna scena w sali gimnastycznej. Jak miliony ich rówieśników na całym świecie, indiańscy chłopcy grają w koszykówkę i są na wskroś współczesnymi nastolatkami, ale wystarczy chwila, aby piłka posłużyła do wybijania rytmu, a drużyna zmieniła się w grupę śpiewaków, którzy zaimprowizowaną pieśnią komentują aktualne wydarzenie. Podobnie jest w autobusie, kiedy złośliwości pasażerów bohaterowie kwitują powstałą na poczekaniu zabawną pieśnią " Zęby Johna Wayne'a ". Należy też koniecznie wspomnieć o ilustracji muzycznej " Sygnałów dymnych ", którą także można określić jako " tradycyjną ". Obok muzyki ilustracyjnej wykorzystano indiańskie pieśni oraz rockowe ballady w starym stylu lat 60. i 70. Napisali je Sherman Alexie (teksty) i Jim Boyd (muzyka), którzy także je zaśpiewali.

SYGNAŁY DYMNE (Smoke Signals)
reż: Chris Eyre
scen: Sherman Alexie ( wg własnego opowiadania " This is What it Means to Say Phoenix, Arizona " z tomu " The Lone Ranger and Tonto listlight to Heaven " )
zdj: Brian Caper
muz: B. C. Smith
piosenki: Treaties, Reservation Blues, Fatherand Farther, A Million Miles Away (Jim Boyd - Sherman Alexie) - Jim Boyd, All My Relations (Garry Owen - Pura Fe) - Ulali, Wahjeeleh - Yihm (Ulali & David Beal) - Ulali.
sg: Charles Armstrong
kost: ron Leamon
prod: A Shadow Catcher Production - Sherman Alexie - Sundance Institute, USA - 1998.
obsada: Adam Beach (Victor Joseph), Evan Adams (Thomas Builda-the-Fire), Gary Farmer (Arnold Joseph), Tantoo Cardinal (Arlene Joseph), Irene Bedard (Suzy Song), Cody Lightning (Victor w wieku 12 lat), Simon Baker (Thomas w wieku 12 lat), Mitchelle St. John (Velma), Elaine Miles (Lucy), Monique Mojica (babcia Thomasa), Michael Greyeyes (Junior Polatkin), John Trudel (Randy Pecone), Tom Skerritt (szeryf), Cynthia Geary (Cathy), Robert Miano (Bure Cicera), Molly Cheek (Penny Cicero), Perrey Reeves (Holly Cicero), Leonard George (Lester Fallsapart), Darwin Haine (Boo), Gary Taylor (kowboj), Nicolette Vajtay (Julie), Todd Jamieson (jezuita).

Opracowanie:
Leszek Gliński
Bytom





"Szmaragdowy Las"


Pod pewnymi względami ta niezwykła przypowieść z puszczy amazońskiej wiodła prym w latach osiemdziesiątych.
Być może nie zadowala w pełni amatorów sensacyjnej przygody, ale za to jest najświetniejszym filmem ekologicznym, antropologicznym i etnograficznym.
Nic dziwnego nakręcił go Booman, łowca obrazowej magii i mistyki egzystencjalnej.
Punktem wyjścia był wypadek porwania przez Indian i wychowania w głębi tropikalnej dżungli białego chłopca. Fakt ten połączony został z drugim, budową w głębi Amazonii gigantycznych zapór hydroenergetycznych, co wiąże się z wycinaniem Lasów Deszczowych i wyniszczeniem dziewiczych obszarów planety. Reszta jest fantazją bogatą w wątki refleksji cywilizacyjnej i kulturowej.
Skończyła się moda na filmy z morałem, ale są jednak rzeczy ważne, o których przypomnieć nie zawadzi. Szmaragdowy Las pokazuje bezsens białego antropocentryzmu. Przekonuje, że należy godzić się z rzeczywistościami odmiennymi, a już w żadnym wypadku ich nie burzyć. Harmonia tych odmienności dotyczy zarówno przyrody, jak i świata ludzi.. Szanujemy różnorodność, przecież z niej właśnie bierze się bogactwo nam dane, bogactwo stworzenia.
Akcja filmu wciąga. Zdjęcia robią wrażenie, m.in. szybujący nad dżunglą ptak czy bogactwo form dzikiego leśnego strumienia. I ptak i strumień często goszczą na ekranie. Jest też nieoczekiwane napełnienie wielkiej zapory, połączone z efektami specjalnymi.
Widać jak "pod nożem spychaczy" umiera amazoński las.
"Obdzieracie ziemię za skóry. Czym będzie oddychać" - pyta indiański wojownik. Dla niego Las = Dom. A dla nas? Las = zbiór kłód zawadzających na drodze budowania cywilizacji?!
Pole do snucia ekologicznych refleksji obszerne. Ale stop. Przynajmniej na razie. Nie zamierzam bowiem nikomu odbierać przyjemności samodzielnego myślenia i odczuwania filmu. Pragnę tylko na ten film zwrócić uwagę. Tylko tyle.

Stanisław Zubek
Grudzień 1993 r.





"Umarli w butach"


"Umarli w butach" (They Died With Their Boots; reż. Raoul Walsh, 1941)
- to hollywoodzki pomnik wystawiony Custerowi. W roli głównej Errol Flynn; wielka gwiazda ówczesnego kina akcji.
Aktor powiela tutaj charakterystyczny dal siebie typ bohatera " uroczego zawadiaki". Jako Libby Custer wystąpiła Oliva De Havilland, wielokrotna partnerka Flynna, natomiast Szalonym Koniem jest Anthony Quinn, początkujący w Hollywood aktor meksykański.





"Windwalker"


Kolejną rewelacją filmową była premiera kultowego wręcz dzieła "Windwalker".
Pod tytułem "Opowieść Skrzydlatego Wiatru" wyemitowano go 15 czerwca 2002 roku w TV4. "Windwalker" trafił do "Ginnessa Księgi Filmu" Patricka Robeertsona (Guinness Publishing PWN, 1994) jako pierwszy film zrealizowany w języku rdzennych Amerykanów, bowiem bohaterowie posługiwali się wyłącznie językiem Czejenów i Wron. Po angielsku wygłaszany jest jedynie komentarz głównego bohatera. Ostateczny rezultat tych starań okazał się jednak dyskusyjny. John H. Moore, wybitny znawca kultury Czejenów, opisał realizację autentycznych przedstawicieli tego plemienia z pokazu filmu. Występujący w nim aktorzy byli Anglikami, Amerykanami, Meksykanami, Hawajczykami, ale także Indianami, dla których oba języki były obce. Dialogów uczyli się na pamięć i według rozmówców Moore'a, z wymową poradzili sobie całkiem nieźle, jednak pogmatwano zupełnie różne kwestie, co dało wręcz komiczne efekty. Na przykład zdanie: "Obawiam się, że Wrony zaatakują o świcie" spotkało się z taką odpowiedzią: "Stary człowiek chce zasuszyć mięso bizona i zabrać jego skórę". W kilku scenach pomieszano też oba języki tak, iż na kwestię w języku Czejenów rozmówca odpowiadał w języku Wron. Także angielskie napisy niewiele mają wspólnego z wygłaszanymi na ekranie dialogami. Indianie docenili jednak to, iż producenci przynajmniej do epizodów zaangażowali Czejenów i pozwolili im mówić we własnym języku.

" Opowieść Skrzydlatego Wiatru ".

Jest to zupełnie unikalny film, ponieważ wszyscy bohaterowie są Indianami. Brak postaci białych nie powinien dziwić, gdyż Czejenowie nie mieli kontaktów z białymi w końcu XVIII wieku.
Chociaż brak nam pełnych danych o wszystkich aktorach, myślimy, że dużą część obsady stanowią Rdzenni Amerykanie, z oczywistym wyjątkiem Trevona Howarda, który jest niewątpliwą pomyłką obsadową jako tytułowy bohater, oraz Jamesa Remara w roli młodego Skrzydlatego Wiatru. Niemal wszystkie recenzje, jakie przeczytaliśmy, chwaliły film z wielu powodów, ale krytykowały za obsadzenie Howarda. Jego głos (w angielskiej narracji) zdubbingował James Remus, aby zniwelować brytyjski akcent. Wielu recenzentów pisało, że tę rolę powinien zagrać Rdzenny Amerykanin, taki jak Chief Dan George, co podniosłoby autentyczność filmu.
Fakt, że większość dialogów jest w języku Wron i Czejenów z angielskimi napisami, także czyni ten film niezwykłym i autentycznym. Angielski słyszany jest jedynie w retrospekcjach i w komentarzu Skrzydlatego wiatru.Głębokie wrażenie wywołują etnograficzne walory " Opowieści Skrzydlatego Wiatru " (poza faktem, że Czejenowie żyli prawdopodobnie w Montanie, natomiast film kręcono w Utah).
Otwierająca scena czejeńskiej wioski ukazuje tipi i ziemianki. Oba rodzaje domostw używane były przez Czejenów, chociaż w końcu XVIII stulecia zamieszkiwali raczej ziemne domy. Scena małżeńskiej propozycji we wspomnieniach Skrzydlatego wiatru jest względnie dokładna, aczkolwiek młodzieńcy zazwyczaj wysyłali z końmi posłańców, którzy w ich imieniu składali oświadczyny. Skradzione wrogom konie, dawane jako prezent ślubny, stanowią największy honor dla dziewczyny i jej rodziny. Pogrzeb Skrzydlatego Wiatru także jest dobrym przykładem opisu zwyczajów pogrzebowych Czejenów. Prawdziwa jest platforma ustawiona daleko poza obozem i ozdobiona rzeczami należącymi do zmarłego. Owinięte ciało przewożono przy pomocy, travois, które były podstawowym środkiem transportu w tamtym czasie. Czejenowie wierzyli, że po śmierci duch człowieka, tasoom, opuszcza ciało i wędruje do Heammawihio (miejsca, które dokładnie odpowiada filmowej Krainie Ludzi Nieba - Land of the Sky People), gdzie żyją wszyscy zmarli Czejenowie. Niczym niezwykłym było też zapadanie w stan letargu przed śmiercią, podczas czego odwiedzano wioski zamieszkałe przez rzeczywistych zmarłych. Ludzie Nieba odsyłali takich wybrańców na ziemię. Dzięki temu fabuła "Opowieści Skrzydlatego Wiatru", która nam wydaje się tak niezwykła, dla Czejenów nie była niczym nadzwyczajnym. Co wydaje się niezwykłe, to obraz Tashiny pośród chmur. Jeżeli ma to symbolizować Krainę Ludzi Nieba, to dlaczego jest tak podobne do wyobrażenia Nieba białego człowieka?
Całą rodzinę Skrzydlatego wiatru razem widzimy tylko latem. W miarę trwania filmu, gdy zaginiony bliźniak ma powrócić do rodziny, zima ustępuje, nadchodzi wiosna i Skrzydlaty Wiatr będzie mógł w spokoju umrzeć. Chociaż brak w tym filmie interakcji Indianie - biali, to obserwujemy konflikt między Wronami a Czejenami. Wrony opisano tutaj jako typowych " złych Indian ", którzy chcą jedynie kraść konie, zabijać wojowników, gwałcić kobiety i porywać dzieci. Jedyny pozytywny Wrona okazuje się być Czejenem! Chociaż Wrony faktycznie byli historycznymi wrogami Czejenów, ich okrucieństwo wydaje się być cechą, której nie przypisano Czejenom.
Uważamy, że jednym z najważniejszych aspektów jest sportretowanie Rdzennych Amerykanów jako ludzi z kochającymi rodzinami, oddanymi dziadkami, sprytnymi dziećmi, cierpiącymi wojownikami i odgrywającymi ważną rolę żonami. Faktycznie, w kulturze Czejenów kochający dziadek zawsze uczył dzieci i przekazywał im plemienną wiedzę i mitologię. W filmie dzieci są pełnokrwistymi postaciami, są ciekawskie, figlarne, próbują być dzielne. Jak wszystkie inne dzieci. Kombinacja etnograficznych walorów i opisu Indian jako normalnych ludzi z poczuciem humoru (głównie w roli starego Skrzydlatego Wiatru) przemawia zarówno do Rdzennych Amerykanów, jak i do białej widowni.

Treść

"Zimą 1797 roku choroby zmusiły grupę Czejenów do migracji na południe i pozostawienia za sobą tych, którzy byli zbyt słabi lub chorzy, aby wędrować." Tymi słowami zaczyna się film " Opowieść Skrzydlatego Wiatru " (Windwalker).
Rodzina starzejącego się Skrzydlatego Wiatru pozostaje w zimowym obozie, podczas gdy reszta grupy odchodzi. Skrzydlaty Wiatr znajduje się na łożu śmierci pod opieką swoich wnuków, kiedy zaczyna wspominać swoje życie. Film zmienia się w retrospekcje. Skrzydlaty Wiatr i Tashina, mały chłopiec i dziewczynka, mają około 5 lat. Tashina ofiarowuje mu pióro, podobnie jak w następnej scenie, ale teraz oboje są nastolatkami. Skrzydlaty Wiatr zaczyna zalecać się do Tashiny. By zdobyć jej serce, gra na flecie, co jest typowe dla czejeńskich młodzieńców. Dziewczyna oczywiście ulega, jak widzimy w kilku następnych ujęciach, w których oboje wymieniają miłosne spojrzenia. Skrzydlaty Wiatr oferuje ojcu Tashiny dwa konie z prośbą o rękę jego córki. Wyśmiewa go Krzywa Noga, starszy wojownik, także konkurujący o dziewczynę. Jednak ojciec Tashiny odmawia Krzywej Nodze. Urażony w swej dumie Skrzydlaty wiatr decyduje się uprowadzić konie z obozu Wron, aby ofiarować je ojcu dziewczyny. Pokonał w ten sposób rywala i odszedł z dziewczyną. Krzywa Noga poprzysiągł mu zemstę.
Tashina urodziła bliźniaków i wszyscy żyli szczęśliwie, aż do momentu, gdy powrócił Krzywa Noga, by pomścić swoje upokorzenie. Rodzina znajdowała się nad rzeką, kiedy zaatakowali Wrony, najwięksi wrogowie Czejenów. Widocznie Krzywa Noga przyłączył się do Wron, gdy nie był już mile widziany wśród Czejenów. Krzywa Noga zabija Tashinę podczas próby jej porwania, po czym ginie z ręki Skrzydlatego Wiatru. W tym czasie Oko Wrony uprowadza jednego z chłopców. Zrozpaczony utratą żony i syna Skrzydlaty wiatr wyruszył na poszukiwanie zaginionego dziecka. Po wielu latach poszukiwań odnajduje chłopca w obozie Wron, daleko na południu. Próba odbicia syna nie powodzi się, ale Skrzydlaty Wiatr zdołał ofiarować mu ozdobny naszyjnik. Próbował też wytłumaczyć chłopcu, który znał tylko język Wron, że jest Czejenem.
Koniec retrospekcji. Stary Skrzydlaty Wiatr informuje swoich wnuków (synów pozostałego wśród nich bliźniaków), że nadszedł jego kres: " to dobry dzień, aby odejść na zawsze ". Jego syn, Śmiejący Się Wilk, ze swoją rodziną (dwie żony, dwóch synów i córeczka) zawozi go na miejsce wiecznego spoczynku, gdzie pozostawiono go na platformie ozdobionej jego tarczą, strzałami, fletem i innymi przedmiotami. Po pogrzebie rodzina rusza w drogę powrotną do obozu. Wówczas następuje atak niewielkiej grupy Wron. Na czele oddziału sto Oko Wrony, a wśród rozbójników jest porwany chłopiec, teraz jego przybrany syn. Śmiejący Się Wilk zostaje ranny, ale reszta rodziny odpiera wroga. Jeden z wojowników Wron odnajduje ukrytą wśród drzew rodzinę, lecz zamiast atakować, odjeżdża. Chłopcy odnajdują jednego z koni i rodzina powraca do swego obozu.
Kamera wraca na miejsce pogrzebu Skrzydlatego Wiatru, który nagle otwiera oczy i pyta Wielkiego Ducha (którego nazywa Dziadkiem), dlaczego nie znalazł się w Krainie Ludzi nieba. Jego oczom ukazuje się wizja Tashiny pośród chmur, z wyciągniętymi ku niemu ramionami. Dziwi się dlaczego spotyka go coś tak niezwykłego. Opuszcza platformę i po drodze stacza krwawe pojedynki z wilkiem i niedźwiedziem grizzly. Szczęśliwy traf pomoże mu utrzymać się przy życiu. Gdy ukaże mu się biały koń syna, Skrzydlaty wiatr zrozumie dlaczego zawrócono go z ostatniej drogi. Na białym koniu wraca do obozu, ku wielkiemu zaskoczeniu rodziny. Wyjaśnia, że nie jest duchem i przystępuje do uzdrawiania swego syna. Opatruje ranę Śmiejącego Się Wilka i okadza go dymem.W tym czasie Wrony naradzają się i planują dalszą strategię. Wśród nich jest znajomo wyglądający wojownik. Wrony nie mogą dojść do porozumienia. Oko Wrony pragnie zdobyć białego rumaka, któremu przypisuje nadprzyrodzoną moc, inny wojownik chce uprowadzić jedną z żon Śmiejącego Się Wilka, a znajomo wyglądający Wrona uważa, że to hańba walczyć z kobietami i dziećmi o jednego konia.
W tipi Skrzydlaty Wiatr odpowiada na pytania ciekawych wnuków. Podczas gdy młodszy chce usłyszeć o jego najnowszej przygodzie, starszy, już myślący jak wojownik, zaniepokojony jest możliwością powrotu Wron. Następnie Wrony atakują tipi, ale tylko po to, aby się przekonać, że zostali wykiwani. Czejenowie już zniknęli. Wrona o znajomym wyglądzie opuszcza swoich towarzyszy, zdegustowany ich zawziętością w ściganiu bezbronnej rodziny. Skrzydlaty wiatr zaprowadził rodzinę do jaskini, której ściany pokrywają tajemnicze malowidła. Chłopcy są teraz zmuszeni zastosować w praktyce nauki swego dziadka. Chociaż są jeszcze dziećmi, muszą stoczyć walkę w obronie bliskich. Pod nadzorem dziadka młodzi wojownicy zastawiają zmyślne pułapki na zbliżających się wrogów. Znajomo wyglądający Wrona dostaje się w ręce Skrzydlatego Wiatru i jego wnuków. Jedna z żon chce go zabić, ale Skrzydlaty Wiatr powstrzymuje synową po wymianie z Wroną tajemniczego spojrzenia. Dwaj inni wojownicy Wron giną w zastawionych pułapkach.
W jaskini Wrona rozpoznaje siebie w Śmiejącym się wilku. Poznaje też ozdobę na szyi jednego z chłopców , taką samą ofiarował mu w dzieciństwie tajemniczy człowiek, który próbował go uprowadzić z obozu Wron. Skrzydlaty Wiatr pojmuje, że jego od lat zaginiony syn właśnie powrócił na łono rodziny i że był to właściwy powód jego powrotu z Krainy Ludzi Nieba. Skrzydlaty Wiatr spotyka się z Okiem Wrony, który jest zawiedziony, że wielki wojownik na białym koniu nie stawił się do walki. Zamiast niego pojawił się niezdarny starzec. Wówczas odnaleziony bliźniak Śmiejącego się wilka nadjeżdża na białym koniu i wyznaje prawdę Oku Wrony. Pragnie, by jego przybrany ojciec odszedł w pokoju, ale dochodzi do walki. Bliźniak pokonuje Oko Wrony, lecz puszcza go wolno.Skrzydlaty Wiatr, szczęśliwy z powodu powrotu utraconego syna, słyszy muzykę fletu i odjeżdża na białym rumaku, aby umrzeć na śniegu pokrywającym góry. Spotyka Tashinę pośród lśniących drzew Krainy Ludzi nieba. Kiedy ukochana go obejmuje, szczęśliwy Skrzydlaty Wiatr zamienia się w młodego, pięknego młodzieńca.

Opowieść Skrzydlatego Wiatru (Windwalker)

reż: Keith Merrill
scen: Ray Goldrup (wg powieści Blaine M. Yorgsona)
zdj: Reed Smoot
muz: Merrill B. Jenson
sg: Thomas Pratt
kost: Yronne Robertson
prod: A Santa Fe International Production, USA 1980, 97
obsada:
Trevo Howard (Skrzydlaty Wiatr), Nick Ramus (Śmiejący Się Wilk/bliźniak), Jame Remar (Skrzydlaty Wiatr w młodości), Serene Hedin (Tashina), Dusty Iron Wing McCrea (Tańczący Księżyc), Silvana Gallardo (Małe Pióro), Emerson John (Pstry Jeleń), Jason Stevens (Koń Który Goni), Roberta Deherrera (Radosny Wiatr), Ivan Naranjo (Krzywa Noga), Chief Tug Smith (ojciec Tashiny), Fredelia Smith (matka Tashiny), Wamni-Omni-Ska Robideau (Skrzydlaty wiatr w wieku 5 lat), Dominique Gallego (Tashina w wieku 5 lat), Rudy Diaz (Oko Wrony), Billy Drage (wojownik Wron), Harold Goss-Coyote (Sierść wrony), Marvin Takes Horse (Oko Wrony w młodości), Benjamin Huber (Śmiejący Się wilk) w wieku 2 lat), David Huber (bliźniak w wieku 2 lat), Roy J. Cohoe, Curtis Power (wojownicy Wron).

Opracowanie:
Leszek Gliński
Bytom






"Zabawa w Boga"


"Zabawa w Boga" /At Play in the Fields of the Lord/ czyli dramat w sercu tropikalnej dżungli.
W ostępach puszczy podzwrotnikowej przez przypadek spotykają się ludzie różnych wyznań, idei i profesji, przy czym każdy znalazł się tutaj z zupełnie innych powodów.
Piloci bombowca - Lewis Moon /Tom Berenger/, półkrwi Indianin i Wolf /Tom Waits/ - na skutek awarii samolotu zmuszeni byli do lądowania pośrodku puszczy w małej mieścinie Madre de Deus.
Skorumpowany przywódca miasteczka próbuje ich namówić, by zbombardowali pobliską wioskę Indian Niaruna, gdyż zamierza zawładnąć tym terenem.
W miejscowym hotelu piloci spotykają parę protestanckich misjonarzy, Leslie'ego /John Lithgow/ i Andy Hubenów /Daryl Hannah/ oraz katolickiego księdza Xantesa /Nelson Xavier/.
Do tego grona dołączają jeszcze Martin Quarrier /Aidan Quinn/ i jego fanatyczna żona Hazel /Kathy Bates/, którzy również marzą o nawracaniu tubylców.
Oba małżeństwa wyruszają do Madre de Deus, a piloci szykują się do zbombardowania wioski. Zanim jednak przystąpią do ataku, Moon przypomina sobie o swoich indiańskich korzeniach, porzuca brutalny plan napadu i przyłącza się do szczepu Niaruna.
Niestety grypa, którą zaraził się od Leslie Hubena, staje się przyczyną śmierci wielu z jego nowych towarzyszy. Dzika przyroda staje się areną osobistych dramatów i gwałtownych konfliktów pomiędzy uczestnikami wydarzeń.

Opracowanie:
Rafał Kisielewski
Katowice


Jeżeli masz opis ciekawego filmu to prześlij go do Marka Cichomskiego lub Rafała Kisielewskiego .

Ilość osób obecnych teraz na stronie:


Idź do góry | Wróć do WABENO | Wróć do strony głównej

stat4u
Copyright by Dariusz Lipecki